Jedna niespodzianka w ćwierćfinałach

3 z 4 zespołów wyżej rozstawionych zgodnie pokonało swoich rywali. Jedynie FC Świecie w rewanżu będzie musiało nadrabiać straty do Świeckich Orłów.

GMD Plus/Aut-Mor – Haber Team 7:3 (3:1)

Bramki:

GMD – Czerwiński 2, Karbowski 2, Gaca 1, Glazik 1, Stasikowski 1

Haber – Rybacki Damian 2, Majorek 1

MVP – Czerwiński (GMD Plus/Aut-Mor)

Rywalizacja między czwartą a piątą drużyną sezonu regularnego powinna być najbardziej wyrównaną. Tą tezę próbowała obalić drużyna GMD. Już od pierwszej chwili gry ekipa prowadzona przez Damiana Ejankowskiego przejęła zdecydowaną inicjatywę i już po 4 minutach prowadziła 3:0 po dwóch bramkach Karbowskiego i golu Gacy. Habrowi udało się wrócić do meczu po golu Majorka i z wynikiem 3:1 zespoły schodziły na przerwę. Tuż po wznowieniu gola kontaktowego strzelił Damian Rybacki. Wtedy to ciężar gry na swoje barki wziął Czerwiński, i to głównie dzięki niemu GMD ponownie wypracowało sobie bezpieczną przewagę, którą dowieźli do końcowej syreny.

FC Świecie – Świeckie Orły 2:6 (0:4)

Bramki:

FC – Zbiranek 1, Rogóż 1

Orły – Góra 5, Majka 1

MVP – Góra (Świeckie Orły)

Pojedynek kandydata do wygrania ligi z brązowym medalistą ubiegłego sezonu zdecydowanie lepiej potoczył się dla Świeckich Orłów. Od pierwszego gwizdka sędziów widać było większe zaangażowanie po stronie mieszkańców naszego miasta. FC Świecie miało wielkie problemy z wypracowaniem sobie dobrych okazji. Wystarczy zauważyć, że w pierwszej połowie FC oddało tylko dwa celne strzały w światło bramki Kacpra Siudy ! Orły napędzane były przez super dysponowanego tego wieczora Macieja Górę, który zakończył ten mecz z pięcioma trafieniami. Finalnie cztery bramki przewagi przed rewanżem to spora zaliczka. Mimo wszystko, FC Świecie jest na tyle klasową drużyną, że wszystko jest jeszcze możliwe. Dodatkową “szansą” dla drużyny Klaudiusza Sikorskiego może być fakt, że pauzować za trzecią żółtą kartkę będzie Adam Kardas.

Rafmix & Partnerzy – Pastbruk/VOX Grudziądz 4:2 (1:1)

Bramki:

Rafmix – Woźniak 2, Sieradzki 1, Wójtowicz 1

Pastbruk – Rybiński 2

MVP – Wójtowicz (Rafmix & Partnerzy)

W mecz lepiej wszedł mistrz poprzedniej edycji, jednak nie przekuwało się to w trafienia. Dość niespodziewanie w 5 minucie na prowadzenie wyszli grudziądzanie po indywidualnej szarży Bartosza Rybińskiego. Ataki Rafmixu się nasilały, jednak cały czas nie przynosiły one pożądanego efektu. W 12 minucie idealnie do Woźniaka zagrał Wójtowicz i mieliśmy remis. W drugiej połowie Pastbruk cały czas szukał swoich szans w kontratakach. Rafmix przyspieszył swoje akcje, co zaczęło przynosić efekty. Dwie bramki przewagi to jeszcze nie jest chyba taka różnica, o której możemy powiedzieć, że jest bezpieczna. Pastbruk już nie raz pokazał, że jest w stanie sprawić niespodziankę.

Gresta i Partnerzy – KP/Apis 9:1 (5:0)

Bramki:

Gresta – Ernest 3, Kolmajer 2, Słaby 2, Czyszek 1, Komur 1

KP/Apis – Bocian 1

MVP – Czyszek (Gresta i Partnerzy)

Zwycięzca fazy zasadniczej kontra świeżo upieczony beniaminek Extraligi było jednostronnym widowiskiem. Od razu Gresta szukała swoich możliwości, aby jak najszybciej wypracować sobie bezpieczną przewagę. Po pierwszej połowie faworyt prowadził 5:0,a KP/Apis było bezradne. Wynik mógł być wyższy, ale w kilku sytuacjach Gresta pudłowała w dogodnych sytuacjach. W drugiej odsłonie Gresta zaczęła szukać szansy, aby ich bramkarz, Daniel Semrau złapał “zerko”. Wszystko jednak spełzło na niczym, gdyż jedyne trafienie dla KP/Apis zanotował Adam Bocian. Spora zaliczka przez rewanżem powinna wystarczyć, jednak ja już wielokrotnie zdążyliśmy się przekonać – w sporcie wszystko jest jeszcze możliwe.